Chłopak się bardzo stara. Jest jeszcze na tyle młody, że wierzy we wszystkie pierdy motywującego kołcza czy innego tresera żeniącego mu głód sukcesu. Rozwinął płachtę po której wspina się wskaźnikiem na wysokie wykresy. W szczytowym momencie wyciąga górne „C” i staje na palcach. Z pobłażaniem patrzy na nas, nie rozumiejących i powtarza tą wędrówkę z trudem powstrzymując orgazm. Jest w nim tyle wiary i entuzjazmu, że aż mu zazdroszczę. Zapewne rozbił świnkę młodszego brata (i dołożyła babcia) by kupić najtańszy garnitur i jeszcze na wkupne do korpomafii. Właśnie usiłuje sprzedać jakiś finansowy produkt. Największym wysiłkiem twórców tego produktu było znaleźć eufemizmy. Przykryć magicznymi słówkami ordynarną lichwę i zbójecki procent. Wysłali go na front. Na pierwsza linię. I jeszcze kazali kupić sobie broń… A on wierzy. Wierzy w jakość i zbawczą moc produktu który sprzedaje. I wierzy w sukces. Na tresurze został oślepiony brylantowymi czy rubinowymi stopniami kariery. Został zaprogramowany widoczkami z ciepłych krajów, luksusową willą i samochodem (w tle gdzieś zawsze szwenda się piękna modelka…). No i najważniejsza z wiadomości – wszyscy najbogatsi zaczynali tak jak ty! A biedni sami sobie są winni! Nie mieli zapału i wytrwałości. Po prostu byli leniwi. Więc idź po swój sukces! Leży – o tam! Widzisz? Tylko tam dojdź i go podnieś! Nie zważaj na to, że startujesz w tłumie wierzących w swoją wyjątkowość. Powiemy ci w sekrecie, bo widzimy w tobie potencjał – oni w 90% odpadną! To nieudacznicy. Ale my wierzymy w ciebie! Nie zawiedź nas… I teraz on, z taką samą subtelnością zachwala produkt…
Sala zadaje jakieś pytania, a on galopuje na szczycie fali – odpowiada wykutymi na blachę gotowcami. Nawet jeśli trochę nie na temat, to pytający onieśmielony brzmieniem słów i pewnością prowadzącego już nie pyta dalej. Wstydzi się swojej głupoty i szarości.
Naprawdę mu kibicuję. Ale raczej mu nie pomogę; nie kupię ani nie wejdę w jakikolwiek kontakt ani z tym produktem, ani z reprezentowaną firmą. Ale życzę mu, by mu się jednak udało. Niestety, nie mogę się przekonać, może z powodu jego małej wady wymowy?
– ftopa zwrotu… ftopa procentowa…-

Komentarze

comments