Geneza, nie przez wszystkich znana, jest arcy tragiczna i faktycznie może robić za symbol.. Oto w 1908 roku w Nowym Jorku wybucha strajk w zakładzie zatrudniającym same kobiety. Tyrające ponad ludzkie siły i wytrzymałość za uwłaczające godności „wynagrodzenie”, mówią w końcu – dość! Właściciel, chcąc uniknąć skandalu i ewentualnego rozprzestrzeniania się zarazy – zamknął je w środku. Wybuchł pożar. Spłonęło żywcem 129 kobiet… Trudno o czytelniejszy i bardziej dobitny symbol. Wtedy, kiedy walka o godziwą zapłatę i godne życie dla kobiet wiązała się też o uznanie ich praw i godności, ten symbol łączył się ogólnie ze sprawą robotniczą. Następnie cynicznie wykorzystany propagandowo przez Stalina okrył się śmierdzącym odium komunizmu.
A później wyprany z kontekstu zaczął z czasem znaczyć coś odwrotnego. Zmienił się w swoja własna karykaturę.
Gdybym był kobietą, i dostał w tym dniu życzenia i jakieś kwiaty – obraziłbym się ciężko. Cóż to jest? Jakiś dzień kobiet?! Tak jak dzień psa, chomika i Zdrowego Paznokcia? Dzień Jedzenia Lodów W Zielonych Klapkach?.. Tak to sobie mężczyźni poukładali i „świętują”. Czyli z przerysowaną szarmancją składają życzenia, zwracając się do kobiet jak do upośledzonego dziecka… I co dalej? Czy to coś zmienia? Na przyszłość? A choćby w tym dniu? Nadal w zadufaniu swoim, w uspokojonym sumieniu, (bo przecież szanuję kobiety – obchodzę Dzień Kobiet) funkcjonujemy jak funkcjonujemy. Nadal działają i pokutują stereotypy, fatalne przyzwyczajenia i tradycje. I tak jak fala buntu punka w swoim czasie została pochłonięta i zaadaptowana przez show biznes, tak patriarchalny model połknął i przeżuł tą ideę wypluwając jakąś rozmamłaną karykaturę, jak kiepski kabaretowy żart. Kolejny raz ustawiając kobiety w pozycji osoby potrzebującej zaopiekowania i specjalnej troski. I kiedy widzę tego dnia na mieście facetów z bukietami, często wymieniającymi się małym, zalatującym wyższością uśmieszkiem, to mnie krew zalewa. I wstydzę się że jestem facetem. I wstydzę się za te kobiety które to akceptują…
Dla mnie to święto jest głupie tym bardziej, że nie zamierzam szanować kobiet en masse. Bo w tym tłumie jest tyle hipokryzji , obłudy, wredoty i zwykłego kurestwa, że nie sposób. Absolutnie dokładnie tyle samo co u mężczyzn. Dlatego jeżeli mam szanować, to człowieka. Płeć obojętna…